wtorek, 19 stycznia 2016

Wtorek, 19.01.2016
Małymi kroczkami zbliżamy się do opanowania WKK, czyli Wielkiej Kupy Książek. Ja już widzę postęp, przynajmniej jeśli chodzi o zbiór antykwaryczny. Praca nad nim skutkuje coraz większym stopniem uporządkowania. Coraz łatwiej zlokalizować książkę, coraz więcej ich w bazie, czyli sklepie internetowym. A jaka ogromna to ulga, kiedy wiem, że oprócz mnie ktoś jeszcze (pracownicy) orientuje się, mniej więcej, jak ta maszyna antykwariatowa działa. Na uporządkowanie czekają jednak jeszcze ogromny zbiór piwniczny, strychowy i magazynowy, ale i one stopniowo będą organizowane w cywilizowany sposób. I pewnego dnia nadejdzie piękny dzień kiedy każda książka będzie miała swój numer i miejsce i będzie opisana, zeskanowana i dostępna dla klientów na miejscu i przez internet. Wtedy ja pojadę na jakiś dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny, gdzie będę odpoczywać od pracy z książkami, za to będę sobie czytać dla przyjemności.  A teraz wracam do zwykłej, codziennej roboty: skanowanie, opisywanie, pozycjonowanie, wycenianie, reklamowanie i tak w kółko, bo każda książka, choćby cieniutka broszurka, zniszczona czy z dziedziny totalnie odjechanej w kosmos ma prawo być solidnie opisana i udostępniona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz