środa, 9 grudnia 2015

Środa, 09.12.2015
W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku udało nam się dzisiaj wysłać wszystkie zamówienia i na dodatek zaktualizować ofertę o odnalezione kolejne egzemplarze już raz sprzedanych tytułów. Taka specyfika antykwariatu: każda książka jest u nas w jednym egzemplarzu. Kiedy ten jeden się sprzeda trzeba wycofać książkę z każdego miejsca w internecie, w którym ją wystawiamy. Kiedy dany tytuł znów do nas trafia trzeba go ponownie wystawić, korzystając z archiwum naszych tytułów. To praca syzyfowa. Do pewnego momentu ogarniałam pamięcią wszystkie książki, które się przewinęły przez nasz antykwariat, kojarzyłam po okładkach co kiedyś było u nas. Ale od kilku miesięcy łapię się coraz częściej na tym, że wystawiam kolejne tytuły od nowa, a one już są na półce, czyli pamięć szwankuje, a raczej osiągnęła punkt krytyczny. Od tej pory każdy tytuł wolę sprawdzić czy jest lub był i wtedy dopisać kolejny egzemplarz lub wykorzystując archiwalne dane wystawić go ponownie. Ale to i tak robota dla 10 osób 24/7. Nasza "WKK" (wielka kupa książek) cały czas przeraża rozmiarami i na razie wydaje się nie do ogarnięcia. Kiedy nadejdzie taki moment, że każda książka będzie miała ustalony status: jest, była, nie była i "WKK" zamieni się w równe rzędy książek na półkach, to będę wiedziała, że czas na nowe wyzwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz