środa, 29 czerwca 2016

O duszy w księgarstwie

Czwartek, 30.06.2016


Ostatni zjazd


W zeszły weekend byłam na ostatnim zjeździe Polskiej Akademii Księgarstwa w Warszawie. Studia się skończyły, jeszcze tylko egzamin końcowy we wrześniu i trzeba będzie szukać następnych możliwości dokształcania. W piątek 24.06 mieliśmy zajęcia z prawdziwą niezależną księgarką, panią Krystyną Adamczak, która prowadzi w Poznaniu Księgarnię z Bajki. Pani Krystyna zamieniała nasze zajęcia w cudowną podróż przez historię jej księgarni. Pokazała nam, co według niej jest najważniejsze w tej pracy i na koniec jeszcze mieliśmy ćwiczenia z promowania książek dziecięcych.
Poniżej zdjęcie autorstwa kolegi ze studiów, Henryka Tokarza, na którym nasza grupa przedstawia swój pomysł na promocję.



Dusza


Uważam to oczywiście za Przeznaczenie, że na tym ostatnim zjeździe aż na trzech zajęciach wykładowcy mówili o duszy księgarni, księgarza, księgarstwie z duszą. Według pani Krystyny najważniejszy w naszej pracy (w życiu też) jest szacunek. Poza oczywistymi skojarzeniami z tym tematem, szacunek w księgarstwie objawia się m. in. tym, że klient wybiera niezależną księgarnię, w której płaci za książkę więcej niż w internecie lub sieciówce, ponieważ docenia pracę księgarza, jego zaangażowanie i wyraża w ten sposób szacunek dla jego pracy. Niezależni księgarze nie mają szans na dawanie rabatów takich jak Empik czy Matras lub wielkie księgarnie internetowe. Muszą pracować na rabatach uzyskanych od dostawców w taki sposób aby przyciągnąć klienta ale jednocześnie żeby został jakiś procent dla nich. Ten procent jest niewielki i z reguły wystarcza (albo i nie wystarcza) na pokrycie kosztów działalności księgarni. 




DNA


Mam takie skojarzenie duszy z DNA. Ponieważ ostatnio w komunikatach marketingowych wielu firm pojawia się sformułowanie "To jest w naszym DNA". Cholernie strasznie wkurza mnie taki zwrot. Chociaż może powinnam się cieszyć z propagowania wiedzy biologicznej, bo klientki firmy kosmetycznej czytając reklamę zastanowią się, co to znaczy, że w DNA marki jest zapisana walka ze starością (na przykład). Pomyślą o tym DNA i sprawdzą, przypomną sobie o co to chodziło. Wychodzi więc na dobre. Ale ja wolę mówić o duszy, filozofii marki.  W księgarstwie można mówić o duszy księgarza. Ale tylko w księgarstwie niezależnym. Bo czy w księgarni Empik lub Matras widać duszę księgarza? Czy pracownik takiej księgarni może w jakiś sposób przemycić do swojej codziennej działalności swoją osobowość, gust, wyczucie? Czy musi się zdać na odgórne polecenia, zarządzenia, ustalenia? Wchodząc do księgarni niezależnej od razu widzimy i czujemy charakter, styl, duszę jej właściciela. Wchodząc do księgarni, kawiarni czy sklepu sieciowego widzimy DNA marki, czyli to co zarządzający korporacją chcą nam pokazać. Mam nadzieję, że nie osiągnę nigdy etapu reklamowania się za pomocą DNA mojej firmy. Ponieważ w moim DNA są głównie zasady azotowe, deoksyryboza i reszty kwasu fosforowego.


Dusza antykwariuszki


Za to w mojej duszy, która się przejawia w mojej firmie widzę ten szacunek do książki. Od zawsze mam zasadę niewyrzucania książek (chyba że skrajnie zniszczonych, które nie przypominają już książki). Każda książka dostaje szansę, choćby miała być oddana za darmo na regał bookcrossingowy do CSW czy Urzędu Miasta na Batorego. Choćby miała cenę 0,50 zł i czekała na swojego czytelnika na naszym parapecie zewnętrznym. Czuję też działanie zasady wzajemności we Wszechświecie: sprzedają się też droższe książki, dzięki czemu jeszcze funkcjonujemy. Właściwie każdemu, kto kupuje u nas książki ze zwykłymi cenami (nie 0,50 zł, 1 zł czy 2 zł) powinnam dziękować za wsparcie jedynego toruńskiego antykwariatu książkowego. Oprócz tego w mojej duszy, jeśli myślę o książkach, jest też dużo miłości i wdzięczności za to, co od książek dostałam. Podróże w wyobraźni (do Narni na przykład), przeżycia, emocje, niepokój, łzy i szczęście, które towarzyszą lekturze to niezapomniane i nie mające materialnej wartości moje korzyści. Dziękuję za nie autorom, wydawcom, bibliotekarzom, księgarzom, drukarzom, papiernikom, redaktorom oraz panu Gutenbergowi.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz