sobota, 20 lutego 2016

Ubiór antykwariusza i inne kwestie

Sobota, 20.02.2016

Jak pogodzić funkcjonalność i elegancję?

Książki to niewdzięczny obiekt jeśli chodzi o czystość i higienę pracy. Szczególnie książki używane. Pracę z używanymi książkami "umila" kurz, brud, zapach piwnicy (lub inne ciekawe wonie), czasem insekty. Jeśli więc chodzi o funkcjonalność, to strój antykwariusza powinien spełniać zadania ochronne przed tymi czynnikami. Jednak już od mojego pierwszego dnia pracy w antykwariacie u mojego ojca zbuntowałam się przeciwko fartuchowi. Nie wyobrażałam sobie pracy w niebieskim fartuchu - a dwie takie sztuki odzieży roboczej przygotował mi mój tata. Ostrzegał, że pobrudzę normalne ubranie jeśli nie założę fartucha i był trochę zły, ale postawiłam na swoim. Bo moje podejście jest inne: fartuch tylko do brudnych prac porządkowych, a do pracy przy biurku lub przy regałach strój elegancki. Często to się jednak miesza i podczas pracy za biurkiem przyjeżdża dostawa brudnych, "piwnicznych" książek i wtedy trzeba uważać.


 

Prace fizyczne, czyli trening antykwariusza

Duży dylemat powstaje gdy trzeba jechać po dostawę książkową i nigdy się wie, czy dany adres to parter czy czwarte piętro bez windy. Wtedy muszę naprawdę umiejętnie dobrać strój, bo z jednej strony trzeba się przywitać i opowiedzieć o naszej pracy (tutaj właściwy strój elegancki), a z drugiej strony trzeba przenieść kilka, kilkanaście czasem kilkaset kartonów do samochodu (tutaj idealny byłby stary dres i buty sportowe). Czego jednak nie czyni doświadczenie? Pierwsza zasada: ubiór na cebulkę (sposób skuteczny w wielu innych życiowych sytuacjach): z wierzchu wyglądamy na dostojną antykwariuszkę, a pod spodem kryje się kobieta podnosząca ciężary w stroju adekwatnym.

 

Szczególnie ważne: dłonie!

Właściwie przez cały czas pracy z książkami powinno się używać rękawiczek. Książki, a raczej ciągłe ich przekładanie, oglądanie, czyszczenie, czytanie, porządkowanie niszczą dłonie, wysuszają skórę. Najgorsze jest dźwiganie kartonów, zwłaszcza na mrozie, tutaj rękawiczki to konieczność. Ale nie zwykłe rękawiczki, które nosimy na co dzień np. w drodze do i z pracy. Dźwiganie niszczy nie tylko dłonie, ale i rękawiczki. Warto więc mieć specjalną parę do dźwigania kartonów. Również pierwsze oglądanie nowo nabytych książek dobrze wykonywać w rękawiczkach (tutaj dobre są gumowe), bo nigdy nie wiadomo co kto jadł lub pił nad książką lub jakie inne plagi nawiedziły piwnicę, w której trzymano książki. Koniecznym wyposażeniem antykwariusza jest krem do rąk, ale nie znalazłam jeszcze takiego, który przywróciłby stan sprzed początku pracy z książkami.

 

Praca antykwariusza to brudna i ciężka robota

Cóż poradzić planującym działalność antykwaryczną? Po pierwsze zakup odzieży roboczej, rękawic różnego typu, wygodnych strojów sportowych, obuwia łączącego elegancję z wygodą oraz kartonu kremu do rąk. Po drugie przygotowanie psychiczne na brudy różnego pochodzenia, czasem także fizjologicznego, czasem także żywych organizmów pochodzenia roślinnego, zwierzęcego, grzybowego, ale też bakteryjnego. Po trzecie niezbędny jest regularny trening - zwłaszcza mięśni rąk i grzbietu - bez tego ból kręgosłupa jest gwarantowany. To tylko kilka porad na niespodzianki czekające nas ze strony samych książek. A co może nas spotkać ze strony ludzi? O tym następnym razem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz