piątek, 22 lipca 2016

Księgarski wyjazd do Berlina

Piątek, 22.07.2016

Wzór


Księgarski wzór do naśladowania odnalazłam w Berlinie dzięki wyjazdowi polskich księgarzy zorganizowanemu przez Polską Izbę Książki w dniach 18-20 lipca 2016 roku. Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w tym branżowym wyjeździe wraz z dziewięcioma księgarkami i księgarzami oraz niezastąpioną organizatorką i tłumaczką panią Grażyną Szarszewską z Polskiej Izby Książki. Nasz wyjazd odbył się dzięki Ogólnopolskiej Bazie Księgarń, poprzez którą dowiedzieliśmy się o planowanym wyjeździe oraz dzięki dofinansowaniu z Goethe-Institut Warschau, Instytutu Książki oraz PIK. 


Podobnie jak wcześniej na targach we Frankfurcie, na których byliśmy z grupą studentów Polskiej Akademii Księgarstwa, również tym razem cały wyjazd był jedną wielką lekcją rynku książki, księgarstwa, pracy w tym zawodzie i sposobów na odniesienie sukcesu. 

Zieleń


Według niektórych specjalistów od marketingu i merchandisingu kolor zielony nie sprzedaje. Do wystroju sklepów, w tym księgarń, nie jest polecany. Jednak sukces księgarń prowadzonych w Berlinie przez pana Davida Mesche, którego kolorem firmowym jest zielony przeczy tej teorii.  Pierwszego dnia naszego wyjazdu odwiedziliśmy pana Davida Mesche w jego księgarni BuchBox, gdzie zostaliśmy ugoszczeni w kawiarni działającej w jednym z pomieszczeń księgarni. Porozmawialiśmy, wymieniliśmy doświadczenia, zasypaliśmy księgarza gradem pytań i dyskutowaliśmy. Następnie obejrzeliśmy księgarnię, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć i (nie mogło być inaczej) kupiliśmy kilka książek. Zaskakująco duży wybór literatury dziecięcej i młodzieżowej w tej księgarni zadziwił nas, ale jak się okazało podczas wizyt w kolejnych, to normalne w niemieckich księgarniach, że dzieci i młodzież są tutaj traktowani jako pełnoprawni czytelnicy i oferta dla nich niczym nie ustępuje, a czasem nawet przewyższa książki dla dorosłych. 


Dla mnie osobiście najbardziej intrygujący dział "Bibliophiles". Nie spotkałam dotąd w żadnej polskiej księgarni działu książek dla bibliofilów, czy książek o książkach, w moim antykwariacie jest co prawda "Nauka o książce. Bibliologia", ale przydałoby się szerzyć ten pomysł. U pana Mesche w Berlinie zadziwiła nas też ekspozycja przed wejściem do księgarni. Były tam drobne zabawki, widokówki, książki malutkich formatów, drobiazgi upominkowe. U nas w Polsce niespotykana to praktyka.




 Ciężka praca


Prawdziwie księgarską robotę wykonuje w swojej księgarni Buchladen Bayerischer Platz pani Christiane Fritsch-Weith. Odwiedziliśmy ją jako drugą w czasie naszego pierwszego dnia w Berlinie. Po krótkiej wizycie w księgarni byliśmy przez panią Fritsch-Weith oprowadzeni po sąsiadujących z jej księgarnią historycznych okolicach oraz wszyscy razem byliśmy na uroczystej kolacji. W trakcie kolacji każdy z nas opowiedział w skrócie o swojej firmie, a pani Fritsch-Weith opowiedziała w skrócie historię swojej księgarni, która istnieje w tym samym miejscu od 95 lat, a obecna właścicielka prowadzi ją od 41 lat. Już w czasie kolacji w restauracji dowiedzieliśmy się jak pracuje pani Fritsch-Weith, co konkretnie robi żeby osiągnąć sukces, jak wygląda jej współpraca z wydawcami, jak organizuje spotkania i imprezy dla klientów. Akurat tego dnia miała sześć spotkań z przedstawicielami wydawców, z każdym omawiała ofertę na nowy sezon jesień-zima, decydowała jakie tytuły zamówić. Następnego dnia rano spotkaliśmy się znów w księgarni przy Bayerischer Platz, gdzie znowu poznawaliśmy tajniki pracy pani Fritsch-Weith. Zobaczyliśmy jej biuro, pokazała nam ułożone alfabetycznie aktualne katalogi wydawnicze, które są podstawowym narzędziem jej pracy, wyjaśniła jak wygląda od podszewki zamawianie książek, współpraca z wydawcami, pokazała nam nawet w ścisłej tajemnicy wydruk z kasy fiskalnej za poprzedni dzień. Z ogromnym zaangażowaniem szukała odpowiednich dokumentów, żeby udzielić odpowiedzi na nasze pytania, np. o roczny koszt dostępu do bazy tytułów dostępnych na niemieckim rynku księgarskim. Opowiedziała o swoim ogólnym podejściu do prowadzenia księgarni, o kontaktach z dziećmi i poważnym ich traktowaniu poprzez właściwy dobór oferty, organizowaniu praktyk, spotkań. W dobie internetu, mediów społecznościowych, smartfonów i e-commerce pani Fritsch-Weith zbudowała wokół swojej księgarni sieć klientów, a właściwie przyjaciół, sąsiadów, znajomych, którzy są od dziecka nauczeni, że do księgarni wpada się po drodze ze szkoły czy pracy spędzić miło czas, porozmawiać z księgarką, w spokoju pooglądać książki, poczytać. Zapytana o to, jak dociera z informacją o wydarzeniach organizowanych w księgarni do odbiorców, pani Fritsch-Weith ze zdziwieniem  odpowiedziała, że mówi im o tych wydarzeniach gdy przychodzą do księgarni. O 22 spotkaniach organizowanych w ciągu roku w tej księgarni większość z gości (jest to nawet do 100 osób) dowiaduje się bezpośrednio od księgarza, a nie przez media społecznościowe, plakaty, ulotki czy prasę. Odbiorcami newslettera, nazywanego przez panią Fritsch-Weith serwisem literackim jest 1800 osób (teraz do tej liczby dołączyło też 10 polskich księgarzy). Serwis ten rozsyłany co czwartek do odbiorców to właściwie opowieść księgarki o ostatnio przeczytanych książkach, odwiedzonych miejscach, ciekawych rozmowach. Pani Fritsch-Weith redaguje go oczywiście sama. Na koniec byliśmy pod ogromnym wrażeniem pracy księgarskiej jaką wykonuje właścicielka księgarni Bayerischer Platz. Ale powyższe aktywności to jeszcze nie wszystko co sprawia, że księgarnia jest tak wyjątkowa. Pani Fritsch-Weith powiedziała nam, że niedługo wyjeżdża na 4-tygodniowy urlop, na który zabiera 50 (!) książek, które przeczyta i z których wybierze 20-30 tytułów na sezon jesienno-zimowy do polecania swoim klientom. Na czerwcowej liście, na trzecim miejscu znalazła się książka Szczepana Twardocha w tłumaczeniu Olafa Kühla, nagrodzona i szeroka omawiana przez niemiecką prasę. Książkę Twardocha widzieliśmy na wyeksponowanym miejscu w wielu księgarniach. Co sezon (dwa razy w roku) pani Fritsch-Weith przygotowuje listę około 20 tytułów polecanych osobiście przez siebie dla klientów. Listę taką każdy klient ma przez pół roku i kupuje z niej książki, które chce sam przeczytać lub podarować komuś na prezent. Nie zdziwił nas, a wręcz oczywistym wydał się fakt, iż księgarnia pani Fritsch-Weith została uhonorowana nagrodą Deutscher Buchhandlungs Preis.

Zamieszczone poniżej zdjęcia to moje próby podpatrzenia zaplecza i stanowiska pracy księgarza oraz witryna z książkami antykwarycznymi w księgarni Bayerischer Platz.





Izba


Trzeci dzień naszej wyprawy upłynął pod znakiem niemieckiego odpowiednika naszej Polskiej Izby Książki, czyli Börsenverein des Deutschen Buchhandels. Byliśmy gośćmi berlińskiego oddziału Börsenverein, gdzie jak za każdym poprzednim razem zostaliśmy miło powitani i przyjęci. Dowiedzieliśmy się jak funkcjonuje niemiecka izba, jaka jest jej rola, poznaliśmy przykładowe działania. Zostało podkreślone, że rynek książki jest integralną częścią krajowej gospodarki i zajmuje swoje określone, ważne miejsce w całości handlu. To również podkreślała poprzedniego dnia pani Fritsch-Weith, która mówiła że prowadząc księgarnię, płacąc podatki czuje się częścią niemieckiej gospodarki i dzięki jej działalności kraj może się rozwijać. W wypowiedziach pracowników niemieckiej izby książki cały czas przewijało się, że rolą izby jest łączenie wydawców, księgarzy i pośredników na rynku książki, a nie zajmowanie stanowiska po jednej ze stron. Szczególnie interesujące dla nas były informacje o funkcjonowaniu ustawy o stałej cenie książki, karach za jej naruszenie i powszechnej zgodzie w branży w tej kwestii. Przedstawiciele niemieckiej izby podkreślali znaczenie świadomości wszystkich „graczy” na rynku, że tylko współdziałanie może przynieść sukces: wydawcy unikają działań marketingowych szkodliwych dla księgarzy, a księgarze trzymają się zasad ustalonych z wydawcami. Pośrednicy (hurt) mają świadomość swojej ważnej roli w łańcuchu dostaw i starają się o zwiększanie efektywności swego biznesu. Te zasady, spisane przed setką lat a aktualizowane w długich negocjacjach wszystkich akcjonariuszy, są po prostu stosowane.
Mnie osobiście zachwycił podręczny księgozbiór berlińskiego oddziału, na który składają się trzy regały wypełnione branżowymi wydawnictwami, zwłaszcza wydawnictwo Adressbuch des Deutschen Buchhandels, którego roczniki począwszy od wieku XIX przez XX po XXI znajdowały się na półkach. Taka podręczna biblioteczka daje od razu wyobrażenie o działaniu izby i jej historii.




 

Księgarski raj


Wszystkie trzy dni naszej wizyty obfitowały w wizyty w licznych berlińskich księgarniach. Od maluteńkiej specjalistycznej księgarenki chrześcijańskiej po ogromną księgarnię ze sztuką Walther Koenig. Każda z księgarń została przez nas dokładnie obejrzana, księgarze poinformowani, że jesteśmy ich kolegami po fachu z Polski, setki zdjęć wykonano, a wrażenia pozostaną z nami na zawsze i znajdą odbicie w naszej codziennej pracy. Do której niniejszym się zabieram.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz