niedziela, 6 stycznia 2019

Książkowy umiar i minimalizm

Niedziela, 6.01.2019

Wszystkiego Najlepszego na Nowy Rok! Niech postanowienia i plany się realizują, a zdrowie i dobry nastrój dopisują. Dziś napiszę o książkowym umiarze, który zalecam prawie każdemu odwiedzającemu nasz antykwariat. 


Ogrom

Odkąd prowadzę antykwariat (w lutym 2019 minie 11 lat) codziennością stało się dla mnie doradzanie w kwestii: co zrobić z książkami, których się nie potrzebuje. Na wykształcenie się mojego umiłowania książkowego minimalizmu największy wpływ miało patrzenie na ogrom książek pozostających w mieszkaniach i domach, gdy ich właściciele wyprowadzali się lub odchodzili z tego świata. Przy przeprowadzce książki są ciężkim (dosłownie) problemem, z każdym piętrem coraz cięższym. Czasem więc osoby, które mają się przeprowadzić decydują się na rozstanie z częścią książek. Gdy jakiś posiadacz książek umiera, wtedy jego bliscy muszą zająć się pozostawionymi przedmiotami, w tym książkami. Różna jest skala tego problemu w zależności od ilości książek, przywiązania do nich ich właściciela i przywiązania tych, którzy zostali do osoby, która odeszła. Jednym jest wszystko jedno, co się stanie z książkami, innym zależy, żeby książki trafiły w dobre ręce dla spokoju sumienia i z szacunku dla zmarłego. Różna jest ilość książek, które antykwariat ma ewentualnie przyjąć, ale dla takiej małej firmy jak nasza, każda ilość to duża ilość.

Minimalizm

Ostatnio przeczytałam dwie książki o szwedzkim stylu życia, który bardzo podziwiam: 


i

Nie ma złej pogody na spacer : tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci / Linda Akeson McGurk

Polecam obie. Pierwsza to wspomnienia i porady ponad 80-letniej Szwedki, która stara się pokazać, że przygotowywanie się do odejścia to normalna i naturalna sprawa. Takie przygotowanie się bardzo ułatwi naszym najbliższym uporządkowanie wszystkiego po naszym odejściu. Moim zdaniem powinniśmy myśleć o porządkowaniu wszystkich nagromadzonych w ciągu życia rzeczy nie tylko na starość, ale na co dzień. Zwyczajnie powinniśmy mieć w domach tylko to, co jest nam potrzebne. Ja akurat napatrzyłam się na ogromne ilości książek nagromadzone w domach wielu ludzi i z tym problemem pomagałam im sobie poradzić. Druga książka to pochwała przebywania na świeżym powietrzu, kontaktu z naturą i uczenia dzieci samodzielności. W moim odczuciu ta książka też dotyka problemu nadmiaru rzeczy, gadżetów w domach. Dzieci spędzając czas na dworze, z innymi dziećmi, np. w popularnych w Skandynawii przedszkolach otwartych (cały czas spędzają na dworze, posiłki jedzą pod wiatą) nie potrzebują tylu drogich zabawek, gier komputerowych, smartfonów.


Kupuj z rozwagą


Z uwagi na wszechobecne reklamy zachęcające do kupowania kolejnych dóbr i problem nadmiaru rzeczy w domach, postanowiłam  zachęcać naszych klientów do kupowania z umiarem. Kupujmy wtedy, gdy czegoś potrzebujemy. Nawet w przypadku książek trzeba zachować rozsądek. Zwykle dzielę książki we własnym księgozbiorze na te, które muszą być ze mną, na wyciągnięcie ręki, bo tak i już i na takie, które kiedyś były ważne, ale już nie muszę ich mieć. Książki to dobro kultury, uczą, bawią, cieszą, dostarczają wiedzy, rozrywki, pomagają poznać świat i warto je czytać, to jasne. Książki warto mieć w domu, bo domowa biblioteka to źródło rozrywki, pomoc w edukacji, porady kulinarne czy jakiekolwiek inne dla domowników. Ale książki lubią żyć, czyli być używane, czytane. Samo stanie książki na półce i nie sięganie po nią to tylko element wystroju i rodzaj dumy z posiadania. Nie ma w tym niczego złego i każdy niech robi, jak uważa. Pamiętajmy jednak, że każdą książkę, czy inny przedmiot z wyposażenia mieszkania będzie trzeba podczas przeprowadzki zapakować, przenieść, przetransportować, wnieść i umieścić w nowym miejscu. Książki (i inne przedmioty) trzeba też od czasu do czasu odkurzyć, podobnie jak regały, na których je przechowujemy. A gdy nadejdzie nasz czas (nie znamy dnia ani godziny) wszystkimi naszymi rzeczami ktoś będzie zmuszony się zająć. Kupujmy więc książki, najlepiej w kameralnych, lokalnych księgarniach, czytajmy, a gdy stwierdzimy, że już dostaliśmy od książki wszystko, czego chcieliśmy i nie musimy jej koniecznie mieć na półce, znajdźmy jej nowy dom, nowego właściciela. Książka będzie nam za to wdzięczna.


Nadzieja



Istnieje pewne rozwiązanie problemu nadmiaru rzeczy, w tym książek, które każdy może sam zastosować  na miarę swoich możliwości. Otworzyć antykwariat! W skali mikro może to być próbowanie sprzedaży w serwisach społecznościowych, grupach tematycznych, serwisach aukcyjnych lub ogłoszeniowych, organizowanie osiedlowych jarmarków, udział w pchlim targu. Jeśli niekoniecznie chodzi nam o zysk, to możemy oddać niepotrzebne książki do biblioteki lub na regały book-crossingowe. Jeśli chcemy spróbować swoich sił w prawdziwym handlu, to zakładajmy działalność gospodarczą, poszukajmy lokalu, zareklamujmy się i sprawdźmy, czy to nasza droga. Tak zrobił mój ojciec prawie 25 lat temu, gdy miał już za dużo swoich książek i przestały się mieścić w mieszkaniu. Założył antykwariat. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz