środa, 20 czerwca 2018

Maj - targi dzień drugi

Niedziela, 03.06.2018

Antykwariaty

Drugi dzień warszawskich targów rozpoczął się od krótkiej wizyty w części antykwarycznej. Kolejny już rok z rzędu na Warszawskich Targach Książki swoje stoiska mają antykwariaty. Jest ich kilkanaście i wszystkie pięknie się prezentują. Nie miałam jednak czasu, żeby zatrzymać się na dłużej przy każdym stoisku. Jedynie przy stoisku ulubionego antykwariatu Kwadryga musiałam porozmawiać choć chwilę z właścicielami. Na tym i na pozostałych stoiskach obejrzałam książki, które antykwariusze przywieźli na targi. Upewniłam się, że wciąż na czasie jest to, co i u nas w Toruniu, a różnice między miastami czy regionami mają swoje źródło jeszcze w czasach zaborów. Inne książki zbierali dawni mieszkańcy Torunia, a inne mieszkańcy Warszawy. Dziś w naszym antykwariacie mnóstwo jest starych niemieckich książek, do rzadkości zaś należą zachowane w dobrym stanie książki po polsku niebędące literaturą popularną. Warszawski rynek antykwaryczny to całkiem inna sprawa, którą zawsze z podziwem i zazdrością badam. Z powodu pośpiechu nie zrobiłam stoiskom antykwarycznym ani jednego zdjęcia. Może to i dobrze. Mam zapamiętane obrazy w głowie i mam nadzieję, że nie wykasują się zbyt szybko.

Bibliotekarze



W ciągłym pośpiechu wędrowałam dalej przez stoiska w drodze na księgarskie wydarzenie. Moją uwagę przyciągnęła książka prezentowana na stoisku Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich - Rozumienie świata : o warsztatach pracy z książką i czytelnikami. Książkę autorstwa Elżbiety Hornowskiej i dziewięciu innych pań wydano w serii Biblioteki-Dzieci-Młodzież. Książkę tak umiejętnie przedstawiła mi pani pracująca na stoisku SBP, że po szybkim przekartkowaniu stwierdziłam, że koniecznie muszę ją mieć. Jest pięknie wydana, zawiera liczne kolorowe ilustracje z przykładami prac wykonywanych na warsztatach z książką oraz mnóstwo dobrze opisanych scenariuszy zajęć praktycznych z książkami w roli głównej. Książka została zakupiona jako inwestycja w fachową wiedzę. W naszym nowym pomieszczeniu będzie kącik dziecięcy i młodzieżowy, w którym chcemy intensywnie zajmować się zarażaniem książkową pasją. Od czasu do czasu chodzę też na czytelnicze zajęcia do szkoły syna i przedszkola córki, gdzie też wiedza z tej wspaniałej książki się na pewno przyda.




Księgarstwo


Najważniejszym wydarzeniem branżowym drugiego dnia targów było dla nas księgarzy spotkanie pod nazwą: Dobre pomysły nie muszą być drogie! Jak sprawić by książki niezależnych wydawców i lokalnych księgarń były bardziej widoczne i dostępne. Niemiecki wydawca Jorg Sundermeier z wydawnictwa VerbrecherVerlag i fundacji Kurt Wolf Stiftung oraz niezależny księgarz David Mesche z księgarni Buchbox! opowiadali o tym jak wyglądają ich działania promujące książki niezależnych wydawców w niezależnych księgarniach. Organizatorami spotkania byli: Polska Izba KsiążkiGoethe-Institut Warschau oraz Frankfurter Buchmesse. Zapisałam kilka stron notatek o sposobach przyciągnięcia ludzi do księgarń, działaniach skierowanych do dzieci (w Niemczech 40% sprzedaży w księgarniach stanowią książki dla dzieci. Na uwagę zasługuje projekt "Lepsza ocena z niemieckiego", który u nas dotyczyłby oczywiście oceny z języka polskiego. Projekt polega na nagrodzeniu uczniów, którym udało się poprawić ocenę semestralną o 1 stopień. Tacy uczniowie mogą w nagrodę wybrać sobie ze specjalnie przygotowanego stolika jedną książkę. Książki są podarowane przez wydawnictwa, a całość odbywa się we współpracy z nauczycielami. Innym ciekawym działaniem skierowanym do pracowników księgarń było szkolenie jak wzmocnić kręgosłup, żeby bezpiecznie podnosić ciężkie paczki z książkami. Niemieccy wydawcy i księgarze prowadzą też akcję "Bucher nicht Produkte", która ma uświadomić społeczeństwu, że książka nie jest tylko sumą kosztów, które złożyły się na jej produkcję, ale ma też niemierzalną wartość intelektualną. Nie wyobrażam sobie jednak takiej kampanii w naszym kraju, gdzie głównym komunikatem dla klientów jest właśnie książka jako produkt, którego główną cechą jest cena i na niej skupiają się wszelkie działania. O tym, że książka ma wartość intelektualną i dlaczego warto kupić książkę i mieć ją w domowym księgozbiorze raczej nie słyszy się i nie czyta w komunikatach marketingowych sprzedawców. Ciekawą propozycją podobną do naszego Weekendu Księgarń Kameralnych jest niemiecki Indie Book Day, czyli Dzień Książki Niezależnej. To inicjatywa łącząca niezależne małe wydawnictwa z takimi księgarniami. Zadaniem publiczności jest tego dnia pójść do niezależnej księgarni, kupić książkę niezależnego wydawcy, zrobić sobie zdjęcie z książką i zamieścić w mediach społecznościowych. Pomysłów i działań niemieckich księgarzy i wydawców było wymienionych na wykładzie dużo więcej. Gdyby ktoś chciał kopię moich notatek, proszę pisać: poczta@antykwariat-torun.pl

    

Innowacje-być pionierem 


O innowacjach w księgarstwie zapisałam kolejnych kilka stron notatek na seminarium Księgarnia przyszłości-seminarium. Trendy-praktyka-wdrożenia. Innowacje w rozwoju księgarń niezależnych w Polsce i na świecie zorganizowanym przez Azymut. Marcin Skrabka z Good Books przedstawił nam mnóstwo rozwiązań, dzięki którym nasze księgarnie mogą osiągnąć sukces. Po wysłuchaniu tego wykładu, zapisaniu kilku stron notatek i przerobieniu w głowie całości wydaje mi się, że kluczem do sukcesu księgarń jest wiedza. Wiedza, czyli książki, szkolenia, serwisy internetowe, targi, spotkania, wszelkie okazje do wymiany myśli, informacji. Księgarz nie czytający książek ze swojej oferty, ale też książek, czasopism i serwisów ze swojej branży nie osiągnie sukcesu. Chociaż samo czytanie i wchłanianie wiedzy jeszcze nikomu pieniędzy nie przyniosło, trzeba tę wiedzę przetworzyć na sukces. Tego przetwarzania też możemy się nauczyć. Dobrym pomysłem jest przeznaczenie choćby 15 minut dziennie na dokształcanie. Zacząć warto od cennych informacji w portalu Wiedza Księgarza.



Czytanie


Po ostatnim seminarium resztkami sił obeszłam jeszcze kilka stoisk wydawnictw, z którymi współpracuje nasz antykwariat lub z którymi chcemy zacząć współpracę. Potem odprowadziłam przyjaciółkę księgarkę Basię Skrzyńską na dworzec, gdzie zdążyłyśmy jeszcze zjeść obiad i trochę porozmawiać. Po obiedzie udałam się na kwaterę, czyli do domu mojej kuzynki, która z rodziną wyjechała na weekend i zostawiła mi swoje mieszkanie. Na taki raj czytelniczy czekałam po ciężkiej pracy na targach. Zakupiłam ulubione czytelnicze używki tj. chipsy i herbatę (chipsy jako niezdrowe trzeba popijać herbatą, która jest zdrowa i według mnie na pewno neutralizuje te szkodliwe substancje). Zaopatrzona w książkę Ferrante i nowe nabytki z targów czytałam kilka godzin bez przerwy. Rano pojechałam na dworzec wcześniej, specjalnie żeby jeszcze poczytać w kawiarni (tylko w Warszawie takie ekscesy mi się zdarzają). Wsiadłam do pociągu i czytałam kolejne prawie 3 godziny z coraz większym żalem, że raj czytelniczy dobiega końca. Jednak raj trwa nadal. Jeśli chce się czytać (lub koniecznie trzeba bo to nałóg), to czas się znajdzie. O tym skąd wziąć czas na czytanie pisałam tu: http://antykwariat-torun.blogspot.com/2017/04/skad-wziac-czas-na-czytanie.html






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz