niedziela, 27 maja 2018

Maj - targi dzień pierwszy

Niedziela, 27.05.2018


Maj


Tegoroczne Warszawskie Targi Książki były dla mnie bardzo udane. Zarówno pod względem towarzysko-przyjacielskim jak i zawodowo-profesjonalnym. Do Warszawy odjechałam w czwartek 17 maja rano zostawiając antykwariat pod opieką mojej mamy i naszej pracowniczki. Najpilniejsze sprawy starałam się zamknąć w środę, ale i tak na pewno wiele zostało do załatwienia i wiele nowych spraw pojawić się miało na bieżąco. Nigdy nie wiem czy telefon służbowy zabierać ze sobą na takie wyjazdy, czy zostawiać w antykwariacie. Z jednej strony telefon dzwoni naprawdę często (kilkadziesiąt razy dziennie) i za każdym razem powoduje u mnie stres i przeszkadza w pracy i pewnie powinnam go zostawić w Toruniu. Z drugiej strony często moja mama i nasza pracowniczka odbierając telefon stykają się z sytuacją, w której i tak muszą zapytać mnie o coś, bo same nie mogą zdecydować. Podsumowując: telefon firmowy to jedyna rzecz, która psuła mi wrażenia z targów.

Francuska


Z przyjaciółkami księgarkami: Moniką Chilewicz z księgarni Zaczytanie z Józefowa, Ewą Woźnicką z księgarni Mała Buka z Warszawy i Basią Skrzyńską z księgarni Stanisława Skrzyńska z Brzegu Dolnego zaplanowałyśmy spotkanie przedtargowe w Cafe&Bar Francuska 30 przy ulicy Francuskiej 30. Ja zjawiłam się pierwsza, więc zamówiłam jedzenie i picie i zawzięcie czytałam dalej Genialną przyjaciółkę Eleny Ferrante, którą zabrałam ze sobą do pociągu. Książka wciągnęła mnie totalnie i tylko wydarzenie o randze Warszawskich Targów Książki mogło mnie od niej oderwać. Gdy przyjaciółki-księgarki schodziły się na miejsce spotkania zaczęłyśmy rozmawiać o naszych bieżących wyzwaniach, problemach. Szybko okazało się, że wspólnie znajdujemy rozwiązania większości z tych problemów. W międzyczasie odbierałyśmy telefony i rozwiązywałyśmy problemy innych przez telefon i tak zrodziła się nasza kolejna inicjatywa, czyli grupa rozwiązująca problemy naszego księgarskiego wszechświata. Jednym z efektów jej pracy jest inicjatywa pod piękną nazwą: Mam Przyjaciółkę Księgarkę.
Gdy okazało się, że minęła godzina 10:00, czyli rozpoczęcie targów, trudno było nam zakończyć miłe spotkanie i zgodnie stwierdziłyśmy, że targi mogą poczekać. Zwłaszcza, że pierwsze wydarzenie targowe, w którym chciałyśmy wziąć udział zaczynało się o 12:00.

Ciężka praca




W końcu jednak trzeba było ruszyć do pracy, czyli na targi. Miałyśmy naprawdę mało czasu na zwykłe zwiedzanie stoisk, gdyż udział w wydarzeniach i rozmowy z innymi księgarkami, wydawcami, ludźmi książki zajmowały nas prawie całkowicie. 









Pierwszym wydarzeniem, w którym uczestniczyłyśmy było szkolenie Legalnej Kultury pt. Czy memy podlegają prawu autorskiemu?
Dowiedziałyśmy się wielu nowych rzeczy oraz odświeżyłyśmy wiedzę z zakresu prawa autorskiego. Wiemy dzięki szkoleniu jak korzystać ze zdjęć, cytatów i innych materiałów w mediach społecznościowych i ogólnie jakie są zasady ich udostępniania. Kolejnym wydarzeniem, w którym uczestniczyłam było Książka to kapitał-strategia księgarni BookBook 
Tutaj zadziałał na mnie wabik w postaci występowania w jednym zdaniu słów: "księgarnia" i "strategia" i instynkt mnie nie zawiódł. Spotkanie z prezesem sieci księgarni BookBook było bardzo ciekawe, przydatne i pełne optymizmu, który przeniósł się też na mnie jeśli chodzi o dalszy rozwój księgarń. Prosto z tego spotkania udałam się na kolejne: Czy self-publishing to zagrożenie dla rynku wydawniczego?
Czytam blog Michała Szafrańskiego od trzech lat, słucham jego podcastu i czytam jego książki, a wiedzę w nich zawartą wykorzystuję z pożytkiem dla finansów moich i antykwariatu, dlatego nie mogłam nie iść na spotkanie z nim. Spotkanie było świetne merytorycznie (wiele ciekawych informacji od uczestników) oraz niesamowicie emocjonujące dla mnie. Po tym wydarzeniu miałam czas żeby wreszcie na spokojnie porozmawiać z księgarkami i znajomymi. Każda taka rozmowa, choćby krótka i na pozór niewiele znacząca, potrafi dać niesamowite efekty i okazać się bardzo przydatna w pracy i w życiu. Spotkanie z przemiłymi przedstawicielkami Polskiej Sekcji IBBY  i koleżanką ze studiów na Polskiej Akademii Księgarstwa - Małgosią Narożną ze szczecińskiej Księgarni FiKa to takie piękne momenty targów, które naładowały mnie pozytywną energią i sprawiły, że będę czekać z niecierpliwością na kolejne spotkanie.



Dzień pierwszy targów dobiegł końca, chociaż wiem, że moglibyśmy gadać jeszcze długo, ale takie księgarskie gadanie to naprawdę ciężka praca, która wyczerpuje organizm, a przed nami był jeszcze drugi dzień targów. Zostanie on opisany w kolejnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz