czwartek, 13 lipca 2017

Dom spokojnej starości dla książek

Piątek, 14 lipca 2017

Marzenie


Od marzenia chyba zaczynało się wiele osiągnięć. Ja mam marzenie o domu spokojnej starości dla książek. Cmentarzysku, którego literackich obrazów było kilka, a najbardziej znany to ten z Cienia wiatru Zafona. W książce opisany jest Cmentarz Zapomnianych Książek, czyli miejsce, w którym "książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć". Wyobrażam sobie to miejsce jako dużą salę zapełnioną regałami, na których są książki niepotrzebne już ich właścicielom, bibliotekom, instytucjom. Musi być tam stanowisko dla ich opiekuna. Powinna to być osoba, której etat finansuje fundacja, stowarzyszenie lub budżet miasta, któremu zależy na tym, żeby jego zasób książkowy nie trafiał na makulaturę, a służył mieszkańcom. 

Jak jest


Każdy widzi...nie, w Toruniu nie każdy widzi jak jest. Mam wrażenie, że nikt nie widzi... Do naszego antykwariatu codziennie dzwoni, pisze i przychodzi łącznie kilkanaście-kilkadziesiąt osób, które pytają czy mogą przywieźć książki. To cudownie, że w naszym społeczeństwie obowiązuje kult książki jako czegoś wartościowego, czego nie wolno wyrzucić, zniszczyć. Zdarza się jednak, że książki trafiają na śmietnik. Dobrze, że najczęściej nie bezpośrednio do pojemnika, a obok. Często słyszę od naszych klientów historie o tym, co widzieli obok śmietnika i jakie cuda stamtąd uratowali. Ci, którzy chcą dla swoich książek lepszego losu niż śmietnik lub makulatura wstukują w wyszukiwarkę "skup książek Toruń" i pojawia się nasz e-mail i nr telefonu. 


Odbieram

telefon i mówię formułkę, którą powinnam nagrać na telefonie i przerobić w infolinię, bo dorobiłam się odruchu zdenerwowania na dźwięk telefonu i tytuł maila: "pytanie o skup książek". Ta formułka brzmiałaby tak:
"Dziękuję za wiadomość. Uprzejmie informuję, że jesteśmy obecnie jedynym antykwariatem z książkami w Toruniu i nie radzimy sobie z napływem książek. Mieszkańcy miasta i okolic masowo pozbywają się książek z domów i nasza mała, jednoosobowa firma nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Książki można nieodpłatnie zostawić w kilku punktach miasta, tzw. regałach book-crossingowych (tu wymieniam te miejsca), można zanieść do biblioteki, do niektórych instytucji kultury. Nasz antykwariat może kupić Państwa książki za symboliczną sumę (zależnej od aktualnej kondycji finansowej firmy i faktur czekających na zapłacenie)."

Zwykle dzwoniący pyta w tym momencie czy są w Toruniu inne antykwariaty. Odpowiadam, że niestety zostaliśmy tylko my i informuję, że najbliższe antykwariaty znajdują się w Inowrocławiu i Bydgoszczy. 


Realia


Wiem, że coś w rodzaju cmentarzyska zapomnianych książek istnieje przy jednej z warszawskich bibliotek. Jest pan, który wpisuje na listę tytuły "nowości", listę wysyła mailem na adresy osób, które wcześniej te adresy u niego zostawiły. Osoby zainteresowane odpisują jakie tytuły dla nich odłożyć i pan odkłada dla nich te książki według zasady "kto pierwszy, ten lepszy". Czy w naszym mieście by się udało? Trzeba sprawdzić, zapytać. Kto ma to zrobić? Ten, komu zależy na losie książek. Czyli... zapisuję kolejny projekt w notatniku. Koniecznie z datą i godziną, w której się tym zajmę. Gdyby ktoś był chętny do współpracy przy projekcie, to służę ...poczta@antykwariat-torun.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz