wtorek, 7 marca 2017

Sprzedaż internetowa

Środa, 08.03.2017

Sprzedaż internetowa - z jednej strony rzecz prosta, dzisiaj powszechna i bezproblemowa, z drugiej strony wymagająca perfekcyjnej organizacji pracy, wielu sprawnie działających elementów i - z punktu widzenia antykwariuszki - czasem stresująca i skomplikowana. 

Cały proces zaczyna się już od kilku lat o godzinie 5:05. Antykwariuszka robi sobie zestaw podstawowy (kawa+herbata) i włącza komputer. Sprawdza jakie książki sprzedały się na Allegro a jakie na stronie antykwariatu. Trzeba przy każdej sprawdzić datę wystawienia, bo książki mogą być aktualnie u jednej z osób zajmujących się wystawianiem książek i wtedy trzeba tę osobę zawiadomić porannym smsem, że potrzebujemy na dziś danego tytułu. Po sprawdzeniu dat wystawienia chwilowo temat sprzedaży internetowej można zamknąć, bo o takiej wczesnej porze będąc przecież w domu, antykwariuszka nic więcej nie może w tej kwestii zrobić. 



Drugim etapem jest poranna wizyta w magazynie antykwariatu, gdzie znajduje się część książek z naszej oferty internetowej. Około godziny 8:30-9:30 antykwariuszka biega między regałami ze smartfonem i szuka sprzedanych książek. Książki w magazynie to te mające tytuły zaczynające się na litery od I do Ź. Na półkach ułożone są z dokładnością co do drugiej, trzeciej a czasem czwartej litery, co ułatwia poszukiwania. Dla antykwariuszki kluczowy jest skan okładki książki - wie wtedy jakiego koloru grzbietu szukać. Czasem jednak książki okazują się przebiegłe i przechytrzają antykwariuszkę: ileż to razy poszukiwała ona białego grzbietu, bo biała jest okładka na skanie, a projektant okładki dawno temu umyślił sobie, że grzbiet dla odmiany będzie czarny. Takie zamiany kolorów okładki przedniej i grzbietu oprawy są dość częste, więc nie można dać się zwieść skanom okładek. Znalezienie jednej książki czasem zajmuje 2 sekundy, bo antykwariuszka ma w głowie rozkład książek i dzięki codziennemu ich oglądaniu, przekładaniu, poszukiwaniu jest w stanie dość szybko natrafić na tę jedyną. Ale są i takie przypadki, że jednej książki (najczęściej niepozornej broszurki o tematyce zwariowanej) szuka się 40 minut opóźniając tym otwarcie antykwariatu.






Gdy wszystkie książki, które były do znalezienia w magazynie leżą grzecznie gotowe do transportu do antykwariatu antykwariuszce pozostaje tylko zdecydować się na środek transportu dla nich: torba bibliofilska promująca czytelnictwo:


czy wózek uniwersalny - przyjaciel antykwariuszki. Ostatnio coraz bardziej daje się we znaki antykwariuszce ciągłe dźwiganie książek, a ponieważ zamierza ona pracować z książkami jeszcze co najmniej 50 lat, to trzeba oszczędzać kości, stawy i resztę maszynerii aby to było możliwe. Często wygrywa więc wózek, co jest również praktyczne, gdyż wracając po pracy do domu antykwariuszka-gospodyni domowa może go użyć do codziennych sprawunków.


Około godziny 9:30-10:00 udaje się (z reguły) otworzyć antykwariat. Następuje wypakowanie wózka i przystępujemy do pracy z komputerem, kasą fiskalną, drukarką faktur i innymi przydatnymi urządzeniami. Gotowe do zapakowania książki (z paragonem lub fakturą) z przyklejoną żółtą karteczką z najważniejszymi informacjami o zamówieniu idą na stos do zapakowania. Teraz jest pora na znalezienie tytułów zaczynających się na litery od A do H oraz tych pozostałych, które powinny znajdować się na półkach antykwariatu. 






Gdy wszystko co powinno być zapakowane jest zapakowane zaczyna się przygoda z programami do obsługi wysyłek. Antykwariat oferuje wysyłkę trzema firmami przewozowymi, są więc trzy programy i trzy kupki książek. Każdą trzeba przerobić, wydrukować etykiety adresowe i ponaklejać (bez pomyłki) na odpowiednie przesyłki. Dwie firmy przewozowe przyjeżdżają do antykwariatu po odbiór przesyłek, a do jednej trzeba je samemu dostarczyć. Stąd codzienne wizyty antykwariuszki lub pracowniczki antykwariatu w Urzędzie Pocztowym Toruń 1.


To uczucie kiedy antykwariuszka wychodzi z poczty ze świadomością należytego wykonania swojej pracy jest wspaniałe. Można teraz kliknąć w systemach "przesyłka została wysłana" i spokojnie, bez stresu, pośpiechu (bo zaraz przyjedzie pan kurier!) przejść do innych prac antykwariatowych. W zależności od dnia tygodnia, pory roku i układu gwiazd wysyłki można uznać za załatwione około godziny 12-16.

A ponieważ z przesyłkami po drodze mogą zdarzyć się różne rzeczy i klient po otwarciu paczki może być rozczarowany, to temat będzie kontynuowany.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz